Polityka. Pustynie medyczne: Jak Sébastien Lecornu na nowo nawiązuje do obaw „żółtych kamizelek”

„Ośrodki zdrowia” oferujące „minimum lokalnej opieki w zależności od obszaru zasięgu”: pierwszym zobowiązaniem nowego premiera, w tę sobotę w Saône-et-Loire, była zatem walka z pustyniami medycznymi. W wywiadzie udzielonym naszej gazecie i innym dużym regionalnym tytułom prasowym sprecyzował, że do 2027 roku rząd utworzy „sieć 5000 ośrodków France Santé w odległości 30 minut od każdego Francuza, w skali obszaru zasięgu”, co jest działaniem „uwzględnionym w budżecie na 2026 rok”.
W tej kwestii Sébastien Lecornu podąża śladami François Bayrou i Michela Barniera , którzy uczynili problemy z dostępnością usług medycznych priorytetem dla swojego rządu – podczas gdy Emmanuel Macron i Gabriel Attal w dużej mierze ignorowali tę kwestię. To odstępstwo nie jest przypadkowe: Sébastien Lecornu ma doświadczenie w tym problemie jako były burmistrz Vernon i przewodniczący rady departamentu Eure.
Życie codzienneKierunek ten został nakreślony po przekazaniu władzy François Bayrou. Zwrócił on uwagę na „rozdźwięk między sytuacją polityczną a tym, czego nasi współobywatele słusznie oczekują w życiu codziennym, w sytuacji gospodarczej i społecznej oraz w kwestii bezpieczeństwa”. Warto przy okazji zauważyć, że zabrakło dwóch terminów: „dług” i „imigracja”.
Sébastien Lecornu powraca do tego w dzisiejszym wywiadzie i dzieli się jednym z powodów swojego podejścia: „W ciągu ośmiu lat są rzeczy, które powinniśmy byli zrobić, zwłaszcza po wielkiej debacie narodowej i kryzysie żółtych kamizelek”. Nowy premier pamięta to tym wyraźniej, że powierzono mu wówczas zadanie poprowadzenia „Wielkiej Debaty” po kryzysie, zyskując zaufanie Emmanuela Macrona. Dodaje, zrywając z Macronem: „Paryski centralizm irytuje znaczną część naszych współobywateli, liderów biznesu, burmistrzów i urzędników służby cywilnej”.
I tu powraca do swojej podwójnej przeszłości – moderatora Wielkiej Debaty i ministra samorządów lokalnych (2018-2020). „Po Wielkiej Debacie powinniśmy byli odwrócić sytuację” – mówi, zanim zapowie „ważny akt decentralizacji, wyjaśnienia i lokalnej wolności w parlamencie”. Obiecuje rozpocząć „w przyszłym tygodniu” konsultacje ze „wszystkimi, w tym z obywatelami”, aby zarówno „przemyśleć organizację państwa”, jak i uprościć „administracyjne mille-feuille” samorządów lokalnych. Jest przekonany: w tej kwestii „możliwa jest większość pomysłów”.
W tym momencie jest niemal pewne, że były prezydent Eure, w przeciwieństwie do Emmanuela Macrona, nie będzie opowiadał się za zniknięciem departamentu. „Bardziej niż kiedykolwiek wierzymy w poziom departamentalny” – oświadczył publicystom Acteurs, zestawiając „duże regiony, rozległe społeczności międzyregionalne” z „oczekiwaniami naszych współobywateli dotyczącymi większej bliskości i zakorzenienia”.
To sporo odstępstw. I w tej dziedzinie to Emmanuel Macron będzie musiał je poczynić – jeśli prezydent da mu na to swobodę.
Le Bien Public